
Jak sadzić maliny? Odkrywamy sekrety sadzenia malin
By doczekać upragnionego czasu zbioru, który nas nie rozczaruje i będzie obfitujący w dorodne owoce, potrzeba szeregu czynności pielęgnacyjnych. Oczywiście, jeśli nie zależy nam na plonach, możemy krzewy malin pozostawić same sobie. Jednak nic nie daje tak dużej satysfakcji, jak praca – krok po kroku, przy pomocy własnych rąk – prowadząca do sukcesu urodzaju. By go osiągnąć, trzeba stosować się do kilku ważnych zasad.
Pielęgnację krzewów należy rozpocząć wraz z pierwszym krokiem, jaki robimy w uprawie, czyli sadzeniem. Już na tym etapie ważne jest, by po posadzeniu odpowiednio przyciąć pędy. Odpowiednio, czyli na wysokości 15cm od powierzchni ziemi, powyżej pączka. W ten sposób zainicjowaliśmy serię regularnych podcięć. Jeśli chcemy cieszyć się dużymi i dorodnymi owocami, jest to rzecz niezbędna.
Sposób podcinania zależy od tego, z jakim typem malin mamy do czynienia. W Polsce występują odmiany raz owocujące oraz powtarzające owocowanie. W przypadku tych pierwszych, owoce zbiera się w lipcu, natomiast w drugim – ponownie jeszcze we wrześniu. Do najpopularniejszych odmian powtarzających owocowanie trzeba zaliczyć Polkę, Hertige, Poranną Rosę i Polanę, natomiast pojedyncze plony wydają Lloyd George, Beskid, Veten, Malling Seedling, Malling Jewel, Malling Promise.
Wracając jednak do technik przycinania, to czynność ta w przypadku malin raz owocujących jest niezwykle prosta i polega na obcięciu tuż nad ziemią pędów, które w danym sezonie już owocowały. Są one łatwe do rozpoznania, jednak gdyby nie udało nam się zauważyć wszystkich lub w ogóle zapomnielibyśmy o tej czynności, równie dobrze stare pędy możemy wyciąć na początku wiosny. Lepiej jednak pamiętać i zrobić to w sierpniu, po okresie zbiorów.
Z malinami powtarzającymi owocowanie jest podobnie. W październiku, czyli już po drugim zbiorze, pozbywamy się pędów, które owocowały latem, ucinając je lub wyłamują je u nasady oraz dodatkową czynnością jest tu ucięcie samych wierzchołków pędów, które wydały owoce w drugim plonie.
Ewentualna konieczność nawożenia jest zależna od właściwości gleby. Jeśli jest ona uboga w próchnicę i składniki mineralne, konieczne może okazać się zastosowanie nawozu – organicznego lub mineralnego. Ten pierwszy, np. w postaci obornika warto zastosować nawet na bardzo żyznej glebie, w ramach przygotowania podłoża pod uprawę (i właściwie wystarczy tylko w tym celu). Dalsze jego stosowanie nie będzie już konieczne, chyba że w formie ściółki udaremniającej wzrost chwastów i zabezpieczającej przed zbytnim wysychaniem ziemi.
Również stosowanie nawozów mineralnych jest uzależnione od naturalnej żyzności gleby. Do wyboru mamy nawozy azotowe, potasowe, magnezowe i fosforowe.
Przy uprawie malin na niewielką skalę warto zrezygnować nie tylko ze sztucznych nawozów, ale także ze stosowania herbicydów. Lepiej usuwać chwasty w sposób mechaniczny. Jak już wspomnieliśmy, stosowanie do ściółkowania nawozu naturalnego w postaci obornika zabezpiecza glebę wokół krzewów przed wzrostem chwastów, ale to nie jedyna właściwość. Ściółka dodatkowo chroni ziemię przed wysychaniem i pozwala na utrzymanie optymalnego nawilżenia podłoża, co jest niezbędne dla prawidłowego rozrostu malin.
Jeśli nie dysponujemy nawozem naturalnym, a jego sprowadzenie jest kłopotliwe i nierentowne, do ściółkowania możemy użyć łatwo dostępnej słomy. Choć jest pozbawiona właściwości użyźniających, dobrze spełnia funkcję izolacji przed nadmiernym wysychaniem ziemi.
czytaj dalej...Rynek Rolny to pierwszy profesjonalny branżowy portal rolniczy z giełdą rolną. Darmowe ogłoszenia rolnicze i aktualne ceny produktów rolnych. Sprzedawaj i Kupuj z nami!
Sulejkowska 56/58 lok 215
04-157 Warszawa, Polska
Email: kontakt [małpa] rynek-rolny.pl
Komentarzy (2)
Swiezak
Dodano: 2015-04-01 16:43:15czym pryskac jesienne maliny na gwiazdnice?
tomcio
Dodano: 2015-04-02 14:01:52motyka! tylko uważaj na system korzeniowy. ewentualnie Basta